10 POWODÓW DLA KTÓRYCH WARTO BIEGAĆ

Nie będzie tu nic więcej niż to co w tytule.
Żadnego moralizatorstwa (postaram się) i zdań poczwórnie złożonych “by coach Tomasz”.


Zamysł był jeden- pokazać, że biegania można nie lubić albo można być w nim (na razie) kiepskim, ale należy je szanować i znać jego miejsce w szeroko rozumianym „ruchu”.
Tak więc- zaczynamy!

  1. Trudno o inny ruch, który można nazwać bardziej naturalnym i funkcjonalnym. Goniliśmy zwierzynę, gonimy autobus, uciekaliśmy przed tygrysem szablozębnym, uciekamy przed pseudokibicem drużyny przeciwnej. Jest to najszybszy sposób przemieszczania się człowieka bez przyrządów czy pojazdów. Kropka.
  2. Zagłębiając się w anatomię ludzkiego ciała każdy prędzej czy później dojdzie do przekonania, że chyba wszystko zostało w nim zaprojektowane a potem zintegrowane, żeby biegać. Nasada dużego palucha w stopie, rozcięgno podeszwowe, ścięgno achillesa, łydka, dwugłowe uda, POŚLADEK, mięśnie brzucha i grzbietu, przepona, żebra, łopatka, rotujący kręgosłup itd. itp. Jesteśmy maszyną do biegania. Może nie najszybszą na sawannie, ale się staramy 😉
  3. Biegać można naprawdę wszędzie i bez jakiegokolwiek sprzętu. Oczywiście przydadzą się jakieś buty, żeby nie skaleczyć się o szkło czy kamień, ale i bieganie na bosaka topless jest wykonalne przy spełnieniu pewnych warunków pogodowo-nawierzchniowych (ładnie przystrzyżona trawka na Jamajce). Innymi słowy- bieganie jest tanie. Dodatkowo jego nieocenionym atutem jest możliwość biegania na świeżym (z pewnymi miastowymi wyjątkami) powietrzu. Biegając możesz odkryć w swoim mieście miejsca, których z auta byś nie zauważył. W plenerze wbiec do lasu i na górską ścieżkę skąd widok jest cudowny a silników nie wpuszczają. Możesz też biegać na bieżni elektrycznej na siłowni. Benefitów tego też jest mnóstwo- możliwość precyzyjnego kontrolowania tempa, nachylenia czy oglądanie Netflixa. Jednym słowem- praktycznie żadnych barier wejścia.
  4. Bieganie a w szczególności bieganie szybkie jest zwieńczeniem naszej drabinki rozwoju motorycznego w hierarchii podstawowych wzorców ruchowych. Każdy człowiek od okresu noworodkowego po dojrzałość w różnym stopniu i w różnym tempie powinien się rozwijać wedle pewnego naturalnego schematu (push, pull, rotate, flex, bend, squat, lunge, gait, RUN) i jego celem ostatecznym jest właśnie bieg. Nie. Nie ring muscle upy i rwania. Te też są świetne, ale są wzorcami o niebo bardziej ułomnymi jeżeli chodzi o ruch niż szybki bieg.
  5. Jeżeli szukasz najlepszego narzędzia do budowania wydolności i wytrzymałości to (jeżeli oczywiście nie masz ewidentnych przeciwwskazań) … no znowu nie ma nic lepszego niż bieganie. Pracuje całe ciało, głównie dolna jego część (duże mięśnie), nie siedzisz na tyłku (vide: ergometr), walczysz z naturalną grawitacją (pływanie). Nie mówię, że inne aktywności są złe. Są świetne. Ale bieganie ma cały package. Chcesz sprawdzić wiarygodnie swój max heart rate- każdy dobry trener Ci powie, że bieżnia będzie najlepszym poligonem.
  6. Nawiązując trochę do pkt. 2 bieganie ma również cały “pakiet ruchu” jaki tylko można sobie wyobrazić. Innymi słowy w trakcie biegu pracują wszystkie nasze systemy i płaszczyzny ruchu. Ale porównajmy jego przewagi z innymi “podobnymi” aktywnościami, żeby było jaśniej:
    A. ergometr wioślarski- siedzimy na tyłku, nie ma pracy plyometrycznej (“sprężystej”) na stopie, tylko praca bilateralna, brak rotacji kręgosłupa.

B. pływanie- brak grawitacji, brak plyometrii, ruch nienaturalny. I tu przepraszam wszystkich pływaków, ale jedyną techniką pływacką, do której jesteśmy stworzeni to “piesek”, a wszystkie inne „rozkminiliśmy”, żeby pływać szybciej. Nie mówię, że to źle, ale człowiek nie jest organizmem stworzonym do pływania. Kropka.

C. rower- siedzimy na tyłku, najczęściej- słaba pozycja kręgosłupa, brak plyometrii, ograniczona rotacja kręgosłupa

D- bieganie- działa wszystko co nie pracowało powyżej.

  1. Bieganie, biorąc pod uwagę podobną masę ciała (81 kg) oraz podobny stopień intensywności (moderate), spala najwięcej kcal. Oczywiście nie powinno być to zaskoczeniem skoro jest w nim najwięcej “ruchu” i angażuje najwięcej mięśni, ale zobaczmy na konkretnych liczbach dla ww. 81 kg mężczyzny:
  • ergometr wioślarski- 572 kcal/godz
  • rower stacjonarny- 572 kcal
  • pływanie (kraul)- 572 kcal
  • bieganie dla porównania:
    817 kcal (tempo 1 godz 3 min/10 km)
    899 kcal (tempo 56 min/10 km) oraz
    940 kcal (tempo 52 min/10 km) więc nawet według mnie nie jakieś kosmiczne prędkości.

  8. Biegać można samemu, w małych grupach, dużych grupach. Są biegi uliczne, na stadionie, po górach i plażach (chyba). Praktycznie co weekend jest jakiś bieg zorganizowany na 5 km, 10 km, 21 km, 42 czy tysiąc kilometrów. Są integracyjne biegi firmowe i biegowe obozy. Kluby, grupki, poranni szaleńcy i wieczorne Marki. Innymi słowy okazji żeby pobiegać z kimś i po coś jest nieskończona liczba, a jest to piekielnie ważne, żeby utrzymać rytm i konsekwencję a co za tym idzie pozytywne korzyści.

9. Dla mnie bieganie to mój ukochany “me time”. Nikt mnie nie zaczepia i niczego nie chce. Nie odbieram telefonów i nie sprawdzam maili. Czasem słucham muzyki, czasem podcastu a czasem tylko własnego oddechu. Ale ZAWSZE, naprawdę ZAWSZE mam jakieś świeże przemyślenia i nowe, wielomilionowe pomysły 😉

10. W ostatnim punkcie tylko szybko wymienię te korzyści, które inni rozbijają na kolejne 10 punktów. Wszelkie badania pokazują, że systematyczne bieganie przedłuża życie, minimalizuje ryzyko nowotworów, insulinooporności, cukrzycy i innych chorób przewlekłych. Obniża ciśnienie i tętno spoczynkowe, cholesterol i poziom trójglicerydów. Wzmacnia stawy (tak, dobrze słyszysz- pamiętaj: “don’t use it- you lose it), redukuje stres, daje Ci poczucie kontroli a następnie ogromnej satysfakcji. 

A czy warto spróbować to już zostawiam to Tobie 😉

Share: