CROSSFIT – NIE BÓJ SIĘ!
Jestem trenerem CrossFit już ponad 7 lat. Sporo widziałem i niemało słyszałem. Jednak wciąż najczęstszymi zdaniami które słyszę od osób, które jeszcze nie spróbowały treningu CrossFit są:
„To nie dla mnie. Nie dam rady, słyszałem/łam (czytaj- widziałem zawodników CrossFit Games na YouTube), że to bardzo ciężki trening” albo „Jestem bez formy. Pochodzę trochę na siłownię, a potem się do Ciebie zapiszę”. I chociaż ze spokojem odpowiadałem na te argumenty setki razy to z równie wielkim spokojem jeszcze raz to napiszę: Nie bój się CrossFit!
Nie musisz być w formie, żeby zacząć trenować CrossFit.
Zaczynasz tu gdzie jesteś. Jak każdy. Nie musisz wszystkiego wiedzieć i wszystkiego umieć. Jedyne co musisz to chcieć spróbować! I mógłbym w sumie skończyć ten wpis na bloga, ale pewnie część osób będzie mocno nieusatysfakcjonowana. CrossFit jest dla wszystkich z wielu różnych powodów, ale tym kluczowym żeby zrozumieć jego ogólną dostępność jest magiczne słowo…
Skalowanie
kSkalowanie to nic innego jak dostosowanie trudności/intensywności danego ćwiczenia do Twojego stażu, umiejętności i możliwości. Skalować można absolutnie każde ćwiczenie, a jego rozpiętość praktycznie nie ma granic. Możesz robić martwe ciągi na drewnianym kijku, a ktoś inny (albo Ty po jakimś czasie) ze 100 kg sztangą. Możesz robić pompki w staniu na rękach, a możesz robić klasyczne pompki na podwyższeniu – skrzyni. Zamiast niezwykle efektownych muscle upów zaczniesz pewnie swoją drogę od wiosłowania na kółkach gimnastycznych z nogami na ziemi itd. itp. Jedynym ograniczeniem jest wiedza i doświadczenie trenera prowadzącego zajęcia.
Co więcej, skalowanie jest fantastycznym narzędziem nie tylko dla osób początkujących czy wracających po dłuższej przerwie do treningów, ale również dla tych borykających się z kontuzjami. Zgłoś swój problem trenerowi prowadzącemu, a z całą pewnością znajdzie Ci ćwiczenie, dzięki któremu nie będziesz musiał stać pod ścianą i oglądać innych.
To właśnie dzięki skalowaniu nie musisz się „przygotowywać” do swoich pierwszych zajęć CrossFit. Przyjdź. Daj nam szansę Cię poznać a my poprowadzimy Cię w dobrą stronę. Oczywiście Twoje pierwsze miesiące treningu CrossFit mogą być trudne. Nowe ćwiczenia, złożone ruchy, ograniczona mobilność czy wszędobylscy zaawansowani Crossfiterzy paradujący ze swoimi kaloryferami i robiący niespotykane rzeczy. W tym miejscu podam Ci piękny przykład z życia wzięty:
Fran dał mi lekcję pokory
7 lat temu na swoim pierwszym treningu CrossFit wykonywałem legendarny trening Fran, z którym Ty też spotkasz się prędzej czy później 🙂 Trening ten składa się z 3 serii:
- W I serii- 21 podciągnięć + 21 thusterów,
- W II serii – 15 podciągnięć i 15 thrusterów
- W III serii 9 podciągnięć + 9 thrusterów.
Wykonywałem ten trening na sztandze 30 kg. Skończyłem go…a raczej NIE skończyłem go w 10 minutowym limicie czasowym (zabrakło kilka podciągnięć). Nigdy nie czułem się tak „sprawdzony” chociaż miałem za sobą wiele lat sportu, biegania, siłowni i ogólnie czułem się super fit. To była lekcja pokory. Podczas tych 10 minut zdecydowanie więcej czasu nie ćwiczyłem niż ćwiczyłem. Po prostu nie dawałem rady i podpierałem się o kolana.
Po 2 latach powtórzyłem ten trening na 42,5 kg sztandze i skończyłem go w 3:41 minuty. Kiedyś to liczyłem i wyszło mi, że poprawiłem się o 300% (biorąc pod uwagę krótszy czas i większe obciążenie). Takie przykłady można mnożyć i mnożyć. Mam dla Ciebie tylko jedną radę – zapytaj się trenerów i doświadczonych CrossFiterów czy tak wyglądali i tyle umieli na swoim pierwszym WODzie. Myślę, że większa jest szansa na to, że powiedzą Ci jak było ciężko i jak słabi się wtedy czuli.
Wszystko trzeba robić z głową
Każdy zaczyna z tym z czym przyszedł. Skaluj treningi wedle własnego uznania i z całą pewnością nie bój się CrossFitu. Jak nie jesteś czegoś pewny, zapytaj trenera, który jest do Twojej dyspozycji. I pamiętaj: nikogo tak naprawdę nie obchodzi jak mocno skalujesz swoje treningi!
CrossFit to indywidualny trening w drużynowej atmosferze
Rób swoje, jesteś tu dla siebie. Jak już zacząłeś to możesz dojść tam gdzie sobie nawet w tej chwili nie wyobrażasz. Zawsze będzie ktoś lepszy i najprawdopodobniej ktoś gorszy. Najważniejsze to zacząć i wytrwać pierwsze kilka miesięcy, kiedy będziesz poznawał dużo nowych ruchów, a co za tym idzie swoich słabości.
Na koniec mamy dla Ciebie kolejne pocieszenie – przez pierwsze kilka miesięcy doświadczysz tzw. „beginners luck” czyli wyjątkowo szybkiego progresu niemalże we wszystkich parametrach. Ciesz się z tego i przepracuj ten okres solidnie. Miej oczy i uszy otwarte, słuchaj trenerów i połóż największy nacisk na fundamenty jakimi są technika i mobilność.
Do zobaczenia w boxie !